poniedziałek, 24 kwietnia 2017

„Wielodniowe RA Wyzwanie, czyli rozpalić zRysiowanie”. #5: Ulubiony/najmniej ulubiony romans.



Kontynuacja z tego miejsca. Przypomnę, że pomysłodawczynią tego wyzwania jest Guylty, która prowadzi blog Guylty Pleasure.

#5: Ulubiony/najmniej ulubiony romans.

Moim najbardziej ulubionym romansem postaci granych przez Richarda Armitage'a jest romans między Margaret Hale a Johnem Thorntonem z serialu "Północ Południe". 
Richard Armitage, John Thornton, zrysiowana
Richard Armitage jako John Thornton i Daniela Denby-Ashe jako Margaret Hale w serialu BBC "Pólnoc Południe".
Mój screen.















Być może dlatego, że bardzo lubię Margaretkę, o czym pisałam tutaj. I nie ukrywam, że oglądając, a później czytając powieść pani E.Gaskell na podstawie której nakręcono serial, „Północ Południe" zakochałam się w panu Thorntonie, do czego swego czasu przyznałam się tutaj

Z odpowiedzią na drugą część pytania mam problem, bo nie każda RA postać miała możliwość romansowania. Ale myślę, że najmniej przekonującym dla mnie był związek Lucasa Northa z Sarahą Caulfield (graną przez Genevieve O'Reilly) w ósmej części „Spooks”/”Tajniacy”
Serialowy Lucas i Sarah. "Spooks"/"Tajniacy" S8.Ep.4. Źródło zdjęcia"RchardArmitageNet.com

12 komentarzy:

  1. Jednak RAgeny działają.:) Podpisuję się obiema rękami pod tym co napisałaś. Dodam jeszcze, że uwielbiam Harry'ego romansującego z Geraldinką.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Harrym to mam naprawdę problem, bo owszem, fajnie on z Geraldinką romansował, ale on jest tak nierealnie doskonały, że czasami ciężko się na to patrzy. ;-)

      Usuń
    2. Ale właśnie o to chodzi - o ten brak realności, okraszony poczuciem humoru i momentami absurdem. Oświadczyny Harry'ego (a raczej reakcja Geraldinki:)są ... uroczo zabawne.:)
      Thornton i Margaretka, to zupełnie inna sprawa. Zdecydowanie bardziej bliższa życiu i z samego założenia poważniejsza.
      A co do "ciężkiego patrzenia", to mam taki problem z panna Caulfield, bo to baaardzo zła kobieta była.:)

      Usuń
    3. I tu się absolutnie zgadzam, scena oświadczyn słodkiego Harry’ego jest przecudna, a Harry w swoim zdenerwowaniu przesłodki. No właśnie za dużo tego prze w tym wszystkim. Ale jeśli na chwilę zapomni się o realizmie to ogląda się świetnie.
      I zgadzam się, że Margaretka i John stworzyli związek opartym na bardziej realnych podstawach, że tak to ujmę.
      Co do panny Sarah to niestety nie było chemii między nią a Lucasem. A może szpiedzy ( tu też mam na myśli Daniela) nie powinni wchodzić w takie relacje z koleżeństwem po fachu. ;-))

      Usuń
    4. Chemii nie było, bo jak mogła być z taką zimną rybą (lepiej nie użyję właściwszych słów, które cisną się pod palce:)? Daniel chyba ten sam problem co Lucas - znowu nie ta kobieta.

      Usuń
    5. No właśnie, zastanawiałam się czy to kwestia tak napisanego skryptu czy kwestia doboru aktorek. A może Rysia? ;-) hmm….

      Usuń
    6. Rzecz w tym, że obie panie były bardzo dobre jako "te złe", nieodpowiednie i dla Lucasa i dla Daniela. To było widać od pierwszego spojrzenia, więc chyba wszystkiemu winine scenariusze, umiejętnie grające na naszych uczuciach względem RApostaci.:)

      Usuń
    7. Zapewne masz rację. choć chciałabym znać opinię kogoś kto względem RApostaci nie żywi takich uczuć jak my. ;-))

      Usuń
    8. Niestety znam tylko opinię osoby niezrysiowanej na temat Esther. I pokrywa się z moją. To zła kobieta jest.:)

      Usuń
    9. Zatem wierzę, że to zła kobieta/złe kobiety były. :-)

      Usuń
    10. Mam takie samo zdanie jak Wy, dziewczyny :) Margaretka i John <3 może też dlatego mam taki sentyment do Margaretki, bo w końcu aktorka o polskich korzeniach ;)) natomiast Lucas i pani blondynka (przepraszam, ze nie napisze jej imienia ale po prostu nie mogę ;P) no jakoś denerwował mnie ich romans ;))

      Usuń
    11. Cieszę się, że jest nas więcej Moemi:-) I faktem jest, że Daniela ma polskie korzenie a lubię ją też z jej bardziej komediowej roli „My Family” jednak myślę też, że tu z Rysiem połączyła ich niesamowita chemia.

      Co do pani blondynki, to zastanawiam się na ile to „wina” grającej ją p.O’Reilly, widziałam ją „przelotem” w jakiś innych serialach i…i nie porwała mnie jej gra.

      Usuń

Nadrzędną zasadą tego bloga jest szacunek dla pana Armitage’a, dla autorki bloga, jak również dla komentujących, którzy pozostawiają tu komentarz. Zostawiając swój komentarz zobowiązujesz się postępować zgodnie z tą zasadą. Autorka bloga zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarza, który wg jej uznania będzie naruszał powyższe zasady.